piątek, 30 września 2016

Książkowe podsumowanie września 2016

We wrześniu udało mi się przeczytać następujące pozycje:
53. "Ukarać zbrodnię" Erica Spindler
54. "Kochając syna" Lisa Genova
55. "Lewa, wspomnienie prawej" Krystyna Kofta
56. "Dziewiąty Klucz" Jenny Carroll (Meg Cabot)
57. "Tajemnica pani Ming" Eric-Emmanuel Schmitt
58. "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu" Eric-Emmanuel Schmitt
59. "Bardzo martwy sezon" Marcin Kołodziejczyk 

Łącznie 7 pozycji, co daje 2043 strony w tym miesiącu :)
Od początku roku pochłonęłam 59 książek, czyli 22067 stron. 

 
Zestawienie wyzwań:
 
Lp.
Wyzwanie
Tytuł
Autor
1.
Ma więcej niż 500 stron
Sarah J. Maas
2.
Autorem jest kobieta
Jodi Picoult
3.
Autorem jest mężczyzna
Mario Puzo
4.
Została wydana w 2016
Marcin Kołodziejczyk 

5.
W tytule jest nazwa miasta


6.
Film oparty na książce
Lisa Genova
7.
Ma więcej niż 100 lat
Arthur Conan Doyle
8.
Biografia/Autobiografia
/Dziennik/Reportaż
Krystyna Kofta
9.
Ma tylko jedno słowo w tytule
 Neil Gaiman
10.
Wydana w roku urodzin czytacza
Michael Dobbs
11.
Ma co najmniej dwóch autorów
Jędrzej Morawiecki, Bartosz Jastrzębski

12.
Przeczytana w weekend
Jessie Burton
13.
Historyczna lub polityczna
Maurice Druon
14.
Autor pod pseudonimem
Jenny Carroll 
(Meg Cabot)
15.
Akcja rozrywa się w czasie wojny
C. S. Lewis
16.
Kryminał
Agatha Christie
17.
Polecona przez przyjaciela
Erin Morgenstern
18.
Wybrana po okładce
Lauren Weisberger
19.
W tytule jest imię
Katarzyna Bonda
20.
W tytule jest cyfra bądź liczba
Agatha Christie
21.
Dla dzieci


22.
Literatura angielska
Agatha Christie
23.
Autor jest laureatem Nagrody Nobla
Alice Munro
24.
Literatura regionalna


25.
Zdobyła nagrodę Pulitzera/Nike/Angelusa
/inną
Anthony Doerr
26.
W tytule jest nazwa zwierzęcia
Bill Bryson
27.
Literatura rosyjska


28.
Komiks


29.
Literatura skandynawska
Camilla Lackberg
30.
Historia miłości
Olga Rudnicka
31.
Literatura azjatycka


32.
Tomik poezji
Adam Asnyk

59/52/2016 "Bardzo martwy sezon" Marcin Kołodziejczyk


Kilku mężczyzn, każdy młody, silny i po winie, przemierzało łąki, 
a księżyc pięknie podświetlał ich na srebrno.

Tygodniowe wyzwanie książkowe nr 18: Książka na literę B. Liczy 408 stron.

Książka jest zbiorem reportaży autora ukazujących się w "Polityce". 

Autor próbuje nam przedstawić Polskę, ale nie tę, którą wszyscy znamy, tylko tę, która się ukrywa. No i pokazuje: zapyziałe wioski, gdzie już nawet psy dupami nie chcą szczekać, biedne, brudne dzielnice, bezdomnych na dworcach. Generalnie brud, smród i ubóstwo. Ale ludzie jakoś sobie radzą, bo muszą. I nawet są szczęśliwi.

Reportaże fajne, ciekawie ukazują szarą polską rzeczywistość. Jednak w niektórych momentach brakuje im płynności, stylu. Trochę jakby były pisane na szybko, bez powtórnego przeczytania i przeredagowania tekstu, żeby ładnie brzmiało i dobrze się czytało. A przecież nawet wypracowania w szkole po kilka razy trzeba było sprawdzić. 

Jeśli chodzi o treść - warto sięgnąć po ten tytuł, natomiast forma pozostawia wiele do życzenia. 

środa, 28 września 2016

58/52/2016 "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu" Eric-Emmanuel Schmitt


Kiedy skończyłem jedenaście lat, robiłem swoja świnkę 
i poszedłem na dziwki.
  
Tygodniowe wyzwanie książkowe nr 60: Wydawnictwo Znak. Liczy 73 strony.

Porzucony przez matkę i zaniedbywany przez ojca Mojżesz, z pochodzenia Żyd, zaprzyjaźnia się z panem Ibrahimem, właścicielem sklepu, muzułmaninem, który pomaga mu wyjść na prostą i stać się dobrym człowiekiem. Pomaga mu w tym jego Koran.

No właśnie, Koran pomaga tylko bohaterom tego opowiadania, bo niestety autor nie chciał ukazać "kwiatów Koranu" czytelnikowi. Nie wiemy więc, jakie myśli w nim zawarte motywowały bohaterów do działania. Koran poznajemy tylko z nazwy, a pan Ibrahim, często powtarza, że wie, co jest w jego Koranie. 

Trochę szkoda, bo spodziewałam się bardziej konfrontacji tych dwóch zestawionych tu religii, ale nie poznajemy żadnej z nich. Nie poznajemy też mądrości Koranu, na które naprowadza tytuł. I tutaj czuję dość mocny niedosyt.

Nie przekreślam jednak autora, lubię jego twórczość, historia ładnie zbudowana i pozytywnie nastrajająca mimo wszystko. Jednak podobnie jak "Tajemnica pani Ming" powinna znaleźć się w zbiorze.   

57/52/2016 "Tajemnica pani Ming" Eric-Emmanuel Schmitt


Chiny są nie tyle krajem, ile tajemnicą. 
 
Tygodniowe wyzwanie książkowe nr 56: Akcja w egzotycznym miejscu. Liczy 77 stron.

Tytułowa pani Ming jest "babcią klozetową" w chińskim hotelu. W swojej pracy poznaje europejskiego biznesmena, któremu opowiada o dziesięciorgu swoich dzieci. Są to dość niewiarygodne opowieści, a główny bohater postanawia poznać sekret starszej pani. 

Krótkie opowiadanie zawiera wiele mądrości wschodnich (głównie konfucjańskich). Główny bohater za sprawą tych sentencji przekazywanych przez panią Ming w rozmowach przechodzi wewnętrzną przemianę z egoisty w odpowiedzialnego faceta, głowę rodziny.

Autor próbuje pokazać niezwykłość kultury Wschodu. Nie trzeba jej dobrze poznawać, wystarczy się z nią zetknąć, aby się zmienić, znaleźć sens życia. No mnie nie przekonał. Nie podoba mi się kultura Azjatycka, nie jestem nią zachwycona, poznane mądrości niewiele mi dały. Może mam już za bardzo poukładane w głowie, żeby coś zmienić, a może to po prostu na mnie nie działa. Nie wiem.

Lubię jednak styl Erica-Emmanuela Schmitta, więc książka, a właściwie książeczka mnie wciągnęła i ogólnie mówiąc, podobała mi się. Trochę jednak naciągane jest wydawanie tak krótkich form w osobnych książkach. Lepiej wyglądałyby w zbiorze.