Nie da się im wyrwać.
Miałam problem, żeby zaklasyfikować tę książkę. Może być zarówno reportaż, co najmniej dwóch autorów, albo z cyfrą w tytule. Ze względu na to, że reportaż jest jednym wyzwaniem z biografią, myślę, że jeszcze coś w tej kategorii znajdę. Cyfra/liczba w tytule też myślę, że jeszcze mi się zdarzy. Dlatego ostatecznie pozycję tę zaliczam do wyzwania nr 11: Ma co najmniej dwóch autorów. Stron 271.
Autorzy opisują wyprawę do Buriacji i Mongolii. Jest to opowieść o religijności tamtejszej ludności. Znajdziemy tu zarówno szamanizm, buddyzm jak i katolicyzm czy protestantyzm.
Spodziewałam się czegoś innego po tej książce. Sądziłam, że będzie to relacja z obrzędów szamańskich, przyzywania duchów, duuużo konkretów, że będzie mrocznie i strasznie, że będą eliksiry i ziołowe wywary, duchy i czarownice. Owszem, to wszystko było. Niestety było tego tak maleńko w porównaniu z cytatami z naukowych tekstów i rozkminami tego, co ktoś już na ten temat wcześniej napisał, że robiło się nudno. Do tego rozległe, poetyckie wręcz opisy przyrody podczas podróży, które sprawiały że nie czułam w ogóle tego reportażu. Gdyby zebrać to, co faktycznie dotyczy tytułu, zmieściłoby się w jakichś 50 stronach.
Takie tam do poczytania, ale generalnie chyba lepiej znaleźć inną pozycję, jeśli ktoś chce zagłębić temat szamanizmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz