środa, 30 września 2015

23/52 "Tajemnicza historia w Styles" Agatha Christie



Książka spełnia następujące kryteria: 
  • autorem jest kobieta
  • napisał ktoś przed 30
  • przeczytana w jeden weekend
  • akcja rozgrywa się podczas wojny
"Tajemnicza historia w Styles" to pierwsza powieść Agathy Christie, która powstała w 30roku życia autorki. Poznajemy w niej słynnego Herkulesa Poirota, a narratorem jest jego wierny przyjaciel kapitan Hastings. 

Stara posiadłość Styles Court, a w niej rodzina: najmłodszy Lawrence, jego brat John z żoną Mary, ich macocha Emilia z nowym mężem Alfredem, protegowana seniorki Cynthia, dama do towarzystwa Evie i służba. W takim towarzystwie musi się coś wydarzyć. Zwłaszcza, że pojawia się plotka o romansie, problemy finansowe i dostęp do trucizny.

Jak to u Agathy Christie - ktoś zostaje zamordowany w obecności wszystkich domowników. Każdy z nich ma motyw i każdy jest podejrzany. Kolejne pojawiające się ślady wskazują na następnego potencjalnego mordercę. A zakończenie, jak zazwyczaj, zaskakujące. 
 

poniedziałek, 28 września 2015

22/52 "Blaze" Richard Bachman



Książka spełnia następujące kryteria: 
  • autorem jest mężczyzna
  • ma więcej niż 215 stron (271)
  • ma smutne zakończenie
  • ma tylko jedno słowo w tytule
  • autor pod pseudonimem
  • akcja nie dzieje się w Europie
Richard Bachman to pseudonim Stephena Kinga, a "Blaze" jest ostatnią książką autora pod tym pseudonimem.

Powieść to historia tytułowego "Blaze'a" - ogromnego faceta, który mógłby być również niesamowicie inteligentny, gdyby nie został pobity przez ojca. Losy głównego bohatera są bardzo smutne - przez pobicie ucierpiał jego mózg i jest upośledzony, zostaje zabrany do sierocińca, skąd rodziny zastępcze "wypożyczają" go do ciężkich prac na gospodarstwie.

Ostatecznie Blaze wdaje się w nieciekawe towarzystwo i postanawia porwać dziecko, które okazuje się jedynym szczęściem, jakie go w życiu spotkało.

"Blaze" klimatem przypomina mi "Zieloną milę", może też ze względu na podobieństwo bohaterów. Nie ma zawiłych wątków, w prosty sposób przedstawia życie bohatera. Po raz kolejny King pokazuje, że nikt nie jest zły sam z siebie, a często to ślepy los decyduje w którą stronę popchnie człowieka. 

Stephen King znany jest z grubaśnych książek. Jednak "Blaze" jest świetnym przykładem tego, że powieść nie musi być długa, żeby była dobra. W dodatku wypożyczyłam ją z biblioteki, a zapach wielokrotnie już przewracanych kartek jeszcze bardziej wprowadził mnie w nastrój powieści.

wtorek, 22 września 2015

21/52 "Martwe dusze" Mikołaj Gogol


Książka spełnia następujące kryteria: 
  • autorem jest mężczyzna
  • ma więcej niż 100 lat
  • główny bohater ma imię na tę samą literę, co ja (Paweł)

Poza lekturami szkolnymi nie miałam styczności z klasyką rosyjskiej literatury. Na rozgrzewkę poszły "Martwe dusze" Mikołaja Gogola. I był to strzał w dziesiątkę.

Fabuła nie jest zbyt skomplikowana i opiera się głównie na tym, że  Paweł Iwanowicz Cziczikow przemierza prowincję i skupuje marwe dusze chłopskie. Po co? No cóż, trzeba przeczytać do końca.  Więcej uwagi autor poświeca przybliżaniu charakterów kolejnych pojawiających się w książce postaci i oddaniu klimatu rosyjskiej prowincji.

Mikołaj Gogol w ciekway sposób prowadzi narrację, jakby po prostu opowiadał historyjkę, zwracając się od czasu do czasu do czytelnika. Zabieg ten sprawia, że czuć wzajemną relację między narratoerm a odbiorcą powieści. 

Obawiałam się, że język będzie zbyt ozdobny, zawiły i po prostu ciężki. Jednak na szczęście tylko na obawach się skończyło, bo czytało się lekko, a w piękny język powieści wplecione zostały również elementy humoru, które tylko uprzyjemniły chwile spędzone z tą książką.

Na pewno jeszcze powrócę do twórczości Mikołaja Gogola.

środa, 2 września 2015

20/52 "Kłopoty w Hamdirholm" Wojciech Świdziniewski


Książka spełnia następujące kryteria:
  • więcej niż 215 stron (338)
  • autorem jest mężczyzna
  • napisał ktoś przed trzydziestką 
  • przeczytana w jeden weekend 
  • akcja nie dzieje się w Europie 

Fantastyka to nie jest gatunek, po który sięgam najczęściej, ale od czasu do czasu lubię się oderwać od realnego świata.  

Jeśli ktoś nie przepada za fantastyką, nie jest przekonany do krasnoludów, elfów czy smoków, to "Kłopoty w Hamdirholm" to idealna książka, żeby zmienić zdanie.  

Opowieść zaczyna się w momencie, gdy Baugi - jeden z krasnoludów wraca z wyprawy ze świeżo poślubioną Arien - elfką. I tym właśnie, ślubem zwaśnionych ras, zaczyna się seria zmian w krasnoludzkiej kopalni. Niewiadomo skąd pojawiają się w niej wąpierz (moje ulubione określenie), barbarzyńcy, matrwiaki i eteryczna smoczyca, a nawet w niekonwencjonalny sposób ukazana tolkienowska Drużyna Pierścienia.

Autor poniekąd naśmiewa się z wielbicieli Tolkiena, którzy uważają, że jeżeli jakiegoś rodu czy miejsca nie było w twórczości Mistrza, to nie ma go w ogóle. Pokazuje, że każdy może stworzyć swój świat.

W książce jest wszystko, co potrzeba: zwaśnione rody, zakazana miłość, fantastyczne stwory, krwawe bitwy, nawiązanie do współczesności (np. barbarzyńcy z wyższym wykształceniem), strumienie piwa i ogromna dawka humoru. A co najważniejsze - nie ma nudy. Brak rozwleczonych opisów, szybka akcja, zabawne dialogi i nie wiadomo kiedy dochodzimy do słów:

Historia została opowiedziana. Koniec.