Niedługo po przeprowadzce z rodziną do New Hempshire
przypadkiem odkryłem ścieżkę,
która znikała w lesie na skraju miasta.
Książka zaklasyfikowana do wyzwania nr 26: W tytule jest nazwa zwierzęcia. Stron 359.
Autor relacjonuje swoją wyprawę szlakiem Appalachian Trail. W wyprawie postanowił mu towarzyszyć stary przyjaciel, który raczej na wysportowanego nie wygląda. Wynika z tego kilka zabawnych, ale również niebezpiecznych sytuacji.
Książkę się po prostu połyka. Ciekawa historia opowiedziana z humorem, to jest to, czego potrzebowałam, po lekturze "Motyla".
Polecam jako lekką , przyjemną, odprężającą lekturę po stresującym dniu :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz