Spadają z nieba o zmierzchu.
Tę pozycję zaliczam do wyzwania nr 25: Zdobyła nagrodę Pulitzera. Książka ma 640 stron.
W "Świetle, którego nie widać" przeplatają się w krótkich rozdziałach losy Marie-Laure - niewidomej Francuzki i Wernera - Niemca z sierocińca.
Spokojny świat Marie zostaje zaburzony, kiedy zmuszona jest wyjechać z ojcem z Paryża, kiedy do miasta wchodzą hitlerowcy. Docierają do Saint-Malo, gdzie postanawiają przeczekać wojnę, korzystając z pomocy krewnego.
Wernerowi natomiast udaje się uniknąć pracy w kopalni węgla, ponieważ dostaje się do elitarnej szkoły dla młodych żołnierzy niemieckich.
Bardzo podobały mi się krótkie rozdziały, dzięki którym, jednocześnie wiedziałam co się dzieje u obojga bohaterów. Świetna była też fabuła, historia Morza Ognia i dwójki postaci, których losy w jakiś sposób łączyły. Powieść jest niezła, za coś w końcu Pulitzera dostała. Jednak czuję lekki niedosyt po jej lekturze. Być może właśnie przez szum wokół niej i tę nagrodę.
Postacie są dla mnie trochę za płytkie i jakieś takie nijakie, motyw ojca Marie-Laure wydaje mi się urwany i nieroztrzygnięty, a brak chronologii w kolejnych częściach książki wprowadza niepotrzebny zamęt. Jednak jest to zdecydowanie pozycja godna przeczytania!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz