niedziela, 12 czerwca 2016

32/52/2016 "Obiecaj mi" Harlan Coben



KSIĄŻKA BIERZE UDZIAŁ W WYZWANIU:
CZYTAM, ILE CHCĘ!




 
Zaginiona dziewczyna - wciąż mówili o niej w wiadomościach, zawsze pokazując to zwyczajne zdjęcie zaginionej nastolatki, wiecie jakie: tęczowe tło, przesadnie staranne uczesanie i zakłopotany uśmiech - a potem krótkie cięcie i widzimy zrozpaczonych rodziców na trawniku przed domem, otoczonych lasem mikrofonów - matka w milczeniu roni łzy, a ojciec drżącymi wargami odczytuje oświadczenie...

Tygodniowe wyzwanie książkowe nr 47: Wydawnictwo Albatros. 
Liczy 416 stron.

Moje pierwsze spotkanie z Cobenem było tak wciągające, że oderwałam się dopiero, jak skończyłam czytać. Chociaż serię opowiadającą historię Myrona Bolitara zaczęłam trochę "od dupy strony". 

Myron Bolitar podwozi w nocy córkę znajomych, a potem dziewczyna rozpływa się w powietrzu... Jej zniknięcie jest zadziwiająco podobne do zniknięcia innej dziewczyny. Myron czuje się winny i postanawia odnaleźć nastolatkę i oddać ją zmartwionym rodzicom. Ale po drodze wplątuje się w całą masę kłopotliwych i niebezpiecznych sytuacji. 

Jak już wspomniałam książka na prawdę wciąga od pierwszych stron. Napisana przystępnym językiem, mnóstwo akcji, która toczy się na tyle szybko, że nie można się nudzić, ale jednocześnie nie aż tak szybko, żeby się pogubić w wydarzeniach. Momentami również bawi: Myron - mistrz ironii i ciętej riposty. A zakończenie niesamowicie zaskakuje.

Wiem, że nie ocenia się autora po jednej książce, ale już po kilku stronach pomyślałam sobie, że chyba Coben dołączy do grona moich ulubionych autorów. 

Boję się częściowych palantów. Kompletnych palantów zjadam na śniadanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz