Dla wielu byłam wcieleniem mitu,
uosobieniem najwspanialszej legendy i baśni.
Wydawca: Imaginatio [SQN]
Data wydania: 2016
Tytuł oryginału: The Strange And Beautiful Sorrows of Ava Lavender
Przekład: Regina Kołek
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 300
Tygodniowe Wyzwanie Książkowe nr 77: Książka na literę O.
Wyzwanie Książkowe 2017 nr 19: W tytule jest imię.
Wyzwanie Czytelnicze (wg Coś do przeczytania) nr 40: Ma intrygujący tytuł.
Ava nie ma lekko w życiu, bo urodziła się ze skrzydłami. Cała jej rodzina jest dziwna: brat bliźniak ma schorzenie, które teraz pewnie zostałoby zdiagnozowane jako autyzm, matka zachowuje się jak chora psychicznie nastolatka, a martwe rodzeństwo matki szwęda się po domu.
Ava jako narrator powieści najpierw przedstawia historię swojej babki, jej dzieci, młodość matki, a o sobie zaczyna mówić dopiero gdzieś w połowie książki.
Fabuły w sumie brak. Czyta się jak skróconą wersję wielopokoleniowej sagi rodzinnej, w której nie ma akcji, napięcia, wzruszenia i generalnie niczego. Jest to powieść o niczym, z której wyciągnąć można tylko tyle, że od miłości się głupieje, a z innością żyje się bardzo trudno. Wszystko ubrane w bajkowy klimat, ale opisane po szczeniacku.
Znów w tym przypadku mam to, co ze "Złodziejką książek". I utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie lubię się z książkami, które mają głównie dobre opinie. Na szczęście kupiłam ją na jakieś promocji w Biedronce.
Powieść przyciąga intrygującym tytułem i pięknym wydaniem. Niestety jest tylko zwykłym czytadłem, które szybko się zapomina. Najbardziej podobała mi się okładka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz