sobota, 13 sierpnia 2016

47/52/2016 "Jedz, módl się, kochaj" Elizabeth Gilbert



KSIĄŻKA BIERZE UDZIAŁ W WYZWANIU:
CZYTAM, ILE CHCĘ!





Kiedy jest się w Indiach 
- szczególnie w miejscach świętych i aśramach -
 spotyka się mnóstwo ludzi 
z zawieszonymi na szyi koralikami. 

Tygodniowe wyzwanie książkowe nr  53: Książka na literę J. Liczy 485 stron.

Liz miała dobrą pracę, męża i dom, a wszystko przed trzydziestką. Czego chcieć więcej? Może szczęścia, spełnienia? Po bolesnym rozwodzie i ciężkiej walce z depresją Elizabeth wyrusza w podróż do Włoch, Indii i Indonezji, żeby odnaleźć siebie, wewnętrzną równowagę i radość z życia. A może tego jedynego?

Powieść podzielona jest na trzy części. Pierwsza opowiada o poszukiwaniu przyjemności we Włoszech, druga o szukaniu Boga w Indiach, a trzecia o równowadze i poszukiwaniu miłości w Indonezji.

Opowieści z Italii i Indonezji podobały mi się, bo dotyczyły nie tylko tego, co się działo w życiu Elizabeth. Pokazywały jak żyje się w tych krajach, opisywały tamtejsze rytuały, styl życia, ale także wygląd miejsc, w których autorka się pojawiała. Część dotycząca Indii za bardzo według mnie skupiała się na modlitwie i medytacji, niewiele dowiedziałam się o samych Indiach, przez co oceniam ją trochę słabiej.

Jest to zdecydowanie dobra pozycja, pomagająca zastanowić się, dokąd pędzimy w naszym życiu. Dzięki niej można się też wybrać na wakacje bez urlopu. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz